![]() |
www.hollywoodreporter.com . |
Właśnie skończyłem słuchać nową płytę od Avril Lavigne, którą ambitnie nazwała Avril Lavigne. Hmm... swoim imieniem i nazwiskiem podpisała materiał, który nie do końca do niej pasuje. Z jednej strony mamy głupią i naiwną nastolatkę, a z drugiej dojrzałą i piękną kobietę. Jak wygląda całość?
Avril Lavigne darzę dużą sympatią, chociaż z płyty na płytę nasza więź się niszczy. Dobrze pamiętam jak miała 18 lat i śpiewała piękną balladę I'm with You oraz energiczny numer Sk8er Boi. Minęło sporo czasu i z "brudnej" dziewczyny, wyrosła kobieta, która uwielbia kolor różowy i wszystko co jest słodkie. Na potrzeby komercyjne stara się pamiętać o swoim młodzieńczym buncie i czarnym charakterze.
1 listopada wydała swój piąty album o nazwie Avril Lavigne. Właśnie skończyłem go słuchać i stwierdzam, że jest to mieszanka księżniczki z rock and rollową dziewczyną. Z tym pierwszym stwierdzeniem, mamy już styczność słuchając dwa pierwsze single Here's To Never Growing Up, który jeszcze można strawić i Rock And Roll, który nie wiem czym jest. Przyjęło się, że piosenki które promują album, są jego wizytówką i dzięki nim możemy się spodziewać co usłyszymy kupując całość. Po tych utworach twierdzę, że tą całością jest gówno. Całe szczęście artystka, razem ze swoim mężem Chadem Kroegerem, nagrała trzeci singiel Let Me Go. Jest to ballada, która zdecydowanie lepiej odzwierciedla płytę Avril Lavigne. Znajdziemy na niej więcej takich lekkich i emocjonalnych numerów jak m.in. Hush Hush, czy jeden z moich ulubionych typów Give You What You Like. To one powinny promować wydawnictwo. Te dwie pozycje pokazuję Avril w innym świetle, okazuje się, że potrafi być zmysłowa i romantyczna, lecz nie zapomina jakie ma korzenie...
![]() |
avrilqueen.blogspot.com |
![]() |
avrilqueen.blogspot.com |
Wielkim zaskoczeniem okazał się numer Bad Girl z gościnnym udziałem Marilyna Mansona. Jest to najlepsza piosenka z płyty, a tytuł dobrze pasuje do wokalistki, bo jest złą, ostrą i głośną dziewczyną. Potwierdzają to mocne gitary i sam Manson swoim ciężkim i mrocznym głosem. Jest to rockowe oblicze Avril i wydaje mi się, że właśnie w takich klimatach wokalistka sprawdza się najlepiej.
Jeśli chcecie doszukać się na tym krążku dojrzałej Avril, przemyślanych tekstów i pięknych linii melodycznych, to tego nie znajdziecie. Mamy natomiast energiczne piosenki, które wydają się, że zostały napisane przez nastolatkę. Przeplatają je ambitniejsze numery, stworzone już przez nieco dorosłą wokalistkę. Po płytę sięgnąłem wyłącznie, przez sentyment do wokalistki, za jej młodzieńczą działalność. Życzę jej żeby płyta dobrze się sprzedała, chociaż to będzie bardzo trudne z takim materiałem i mam nadzieję, że podczas najbliższej trasy odwiedzi Polskę.
A Wy lubicie Avril? Macie jakieś ulubione jej piosenki? Zapraszam do komentarzy i na >>> Facebook "z cicha pęk". :-)